Radek Pomagalski przesłał mi prowadzony przez siebie oryginalny dziennik hodowli przekopnicy długowidełkowej (Triops longicaudatus) oraz dwa zdjęcia (DZIĘKI!!!):
11.10.2005: Wpuściłem je do akwarium (dwulitrowy faunabox z piaskiem na dnie) Woda: pół kranówy, pół destylowanej.
12.10.2005: Już pojawiło się kilka naupliusów. Mają na razie chyba pół milimetra i ciężko je zobaczyć :-)
13.10.2005: Jest tam kilkanaście takich małych pływających drobinek. Trzy z nich rosną dużo szybciej i zaczęły się wyraźnie wybijać wzrostem wśród reszty. Mają około milimetra i stały się żółte, nieprzezroczyste. Zacząłem podejrzewać, że pozostałe mogą być larwami innych, mniejszych liścionogów, przeznaczonych na pokarm dla dorastających przekopnic.
Wieczorem te trzy sztuki przeszły drugie linienie (nieźle, dwa linienia w ciągu jednego dnia). Obecnie mają 2 milimetry i wreszcie wykształciły tarczę na głowie. Ogólnie wyglądają już jak mała przekopnica i zdaje się, że już przestawiają się z wiosłowania czułkami na używanie wszystkich odnóży do pływania. Zapewne po następnym linieniu przestaną machać czułkami.
14.10.2005: Już wyglądają i zachowują się jak przekopnice, a nie naupliusy, tylko ciągle są dość małe. Zaczęły właśnie przechodzić kolejne linienie. Już nie zmieniają wyglądu, tylko po prostu rosną.
15.10.2005: Pół centymetra. Dwie zaginęły w tajemniczych okolicznościach. Podejrzewam pożarcie. Mam jeszcze jedną.
16.10.2005: Pół centymetra bez widełek. Zachowuje się już dokładnie tak jak przekopnica, między innymi stała się dość silna, by zacząć kopać.
17.10.2005: 9 mm bez widełek. Kopie już bardzo intensywnie. Zaczyna pojawiać się jakaś pigmentacja.
Ha, i znowu dwa linienia w ciągu jednego dnia. Ma 12 mm. Teraz widać, że tarcza jest nieproporcjonalnie duża w porównaniu do całego ciała. Z tego, co wiem, już niedługo reszta ciała się wydłuży i wtedy tarcza będzie wyglądała jak trzeba u T. longicaudatus.
18.10.2005: 1,5 cm (licząc z widełkami 2,5 cm). Pełna kolorystyka przekopnicy.
19.10.2005: 1,8 cm. Zauważyłem, że tarcza jest nieproporcjonalnie wielka tylko w parę godzin po wylince, potem ciało się wydłuża. Podałem już jej żywe ochotki, ale zjadła tylko najmniejszą. Kiedy wpływa nad większą (ale i tak mniejszą od niej), odskakuje jak poparzona. Chyba jeszcze jest za mała na ochotki. Zauważyłem jednak, że z fairy shrimp, które były dołączone jako pokarm przeżyły tylko dwie, ale były już na tyle duże, że widać było dokładnie ich kształt. Są trochę podobne do prehistorycznego morskiego drapieżnika - Anomalocaris, tylko tak ze 100 razy mniejsze i jakby z długim ogonem. Zrobiło mi się ich szkoda i odłowiłem je do roślinożernych krewetek. Zobaczymy, czy coś z tego wyniknie.
20.10.2005: Nie do wiary, dzisiaj nie było linienia! Pierwszy dzień w życiu tej przekopnicy, kiedy ani razu nie zrzuciła wylinki. Może to znaczy, że zaczęła inwestować energię w produkcję jaj, a nie tylko we wzrost :-) Tak w ogóle, to zjadła dzisiaj ze 20 ochotek już się ich nie boi... A co do fairy shrimp, to żyją u krewetek i nawet już zrzuciły wylinkę. Przekopnica już na pewno by je zjadła, gdyby nie moja interwencja.
21.10.2005: 2 cm. Rano pływała bardzo ożywiona, a po południu nosiła jajka na specjalnie do tego przeznaczonych odnóżach i kopała dołki głębokie na 1 cm. (Tak, już wiem. dlaczego nazywa się przekopnica :-) ). W każdym razie chyba zakopała jajka w tych dołkach, bo wieczorem kieszenie były puste, a dno było tak przekopane, że wyglądało jak zaorane. A odwłok jej się bardzo wydłużył w czasie dzisiejszej linki.
No więc osiągnęła całkowitą dojrzałość w wieku 9 dni. Szybko, tempo naprawdę PRZEKOPNICOWE. :-)
No a późnym wieczorem znowu miała jajka w kieszeniach i kopała dołki. Myślę, że mam już w piasku ze 40 jaj przekopnic.
22.10.2005: Po prostu niesamowite, widziałem właśnie linienie przekopnicy. Zrobiła to tak szybko, że pobiła wszelkie rekordy innych stawonogów. Przez 5 sekund zaginała odwłok pionowo do dołu, później przez sekundę wykonywała ruchy pełznącej gąsienicy (myślę sobie, chyba zaraz zacznie zrzucać wylinkę) i nagle bez ostrzeżenia - hop! i wylinka leżała obok. Dla porównania na przykład taki rak przygotowuje się do linienia przez 2 dni (przekopnica zrobiła to w 5 sekund), a potem zrzuca wylinkę przez minutę (przekopnicy zajęło to niecałe 2 sekundy), a potem regeneruje siły przez 3 dni (co przekopnicy zajęło 3 minuty) naprawdę rekord :-) Chociaż muszę powiedzieć, że linienie jest z pewnością dużo trudniejsze dla raków, bo ich pancerz jest naprawdę twardy, a przekopnica ma taki raczej prowizoryczny. Teraz ma 2,5 cm. I jeszcze jedno o wylince. W przeciwieństwie do raków przekopnice nigdy nie zjadają swojej wylinki, więc trzeba ją usunąć z akwarium.
23 i 24.10.2005: Nie wydarzyło się nic. Składała jaja i jadła ochotkę. Od tej pory będę zostawiał białe plamy, kiedy nic się nie wydarzy.
25.10.2005: Kolejne linienie po dwóch dniach przerwy. Tym razem urosła jedynie o 3 mm, więc ma 2,8 cm. Podejrzewam, że już stwierdziła, że jest wystarczająco duża, bo jej wzrost bardzo się zwolnił. Aczkolwiek największy okaz tego gatunku miał 6 cm. Może być więc jeszcze dwukrotnie większa, choć ta drugą połowę długości osiągnie już raczej trochę wolniej. Ma na to prawdopodobnie jeszcze półtora miesiąca życia.
28.10.2005: 2,9 cm. Kieszenie z jajkami zawierają już około 20 sztuk na jedną (czyli w sumie przekopnica pilnuje około 40 jaj). Widziałem sam moment składania jaj. Przekopnica wykopała 1,5 cm głębokości lej ustawiając się skośnie, głową w dół, po czym wkopała się w jego środek, tak że wepchnęła pod ziemię nawet głowę z oczami. W pewnym momencie nagle otworzyła kieszenie i jajka powoli opadły na dno dołka. Wtedy skoczyła do góry, po czym usiadła poziomo na dołku i zaczęła zgarniać piasek do środka leju, przysypując jajka. Gdy dołek był zakopany, przepłynęła nad nim kilka razy, żłobiąc w piasku płytkie rowki, podobne do śladów żerowania, by zamaskować ślady zakopywania jaj. A fairy shrimp też noszą już jajka w kieszeniach. Nie wiem, czy ich naupliusy przeżyją z krewetkami, ale na pewno ta dorosła, która pływa z krewetkami, z przekopnicą już dawno by nie żyła.
31.11.2005: 3 cm. Coś ostatnio wolno rośnie. Chyba się zepsuła :-) A tak na poważnie, to pewnie po prostu zamiast rosnąć, składa jaja...
1.11.2005: Dziś wyciągnąłem z akwarium trochę piasku z jajami do przesuszenia. Na wypadek, gdybym wyciągnął resztę podczas podmiany wody lub ich matka je zjadła. Mam w każdym razie rezerwę zapasowych przekopnic na najbliższe 20 lat. Coś jak zasejfowanie gry komputerowej. :-)
4.11.2005: 3,2 cm.
8.11.2005: 3 i pół cm. Dziś znowu widziałem linienie. Trwało to dużo dłużej niż poprzednio (choć ciągle bardzo szybko w porównaniu z rakiem). Cóż, większa przekopnica, większy pancerz, większy problem z jego zrzuceniem. Po raz kolejny próbowałem wypreparować wylinkę i po raz kolejny stwierdziłem, że pancerz jest na to zbyt cienki i miękki. Strasznie gnie się i skleja po wyjęciu z wody. Ta przekopnica dużo większa już nie będzie (im większy skorupiak, tym twardsza wylinka), więc myślę, że już nie ma co próbować preparować następnych wylinek.
Podobno przekopnice zwykle rosną do 4 cm, czasem do 6 cm i żyją około 50 dni. Moja ma na razie 28 dni i 3,5 cm. Ciekawe, jak ten osobnik jeszcze urośnie.
13.11.2005: 3 cm i 7 mm.
19.11.2005: 4 cm. A licząc z widełkami to będzie prawie 7 cm. Dzięki temu, że mam tylko jedną przekopnicę, końce widełek nie są odgryzione i są długie jak należy: 3/4 długości reszty ciała.
21.11.2005: Przeniosłem ją do znacznie większego faunaboxu. Stare podłoże teraz suszę, a do składania jaj ma nowe. Przekopnice mają bardzo szybki metabolizm i dużo brudzą. 4-centymetrowa przekopnica to stanowczo za dużo jak na dwa litry wody. Brudziła tak, że nie nadążałem z czyszczeniem. No ale teraz ma więcej wody. Jedyny problem, to to, że w czasie przenoszenia przetrąciłem jej lewą widełkę. Z jakim skutkiem, to się okaże. Podczas następnego linienia albo się zagoi, albo zostanie wewnątrz wylinki.
A swoją drogą od dawna nie widziałem fairy shrimp. Chyba już zdechły.
26.11.2005: Przeszła kolejną linkę, ale uwaga, zmniejszyła się. Ma teraz znowu 3,7 cm (!), nie wiedziałem, że jest to w ogóle możliwe. No cóż, lewa widełka została wewnątrz wylinki. Teraz tylko prawa jest właściwej długości.
4.12.2005: Dziś przez cały dzień pływała odwrócona brzuchem go góry tuż pod powierzchnią wody. Tak często robią, kiedy mają mało tlenu. Robiła tak jednak przez cały dzień bez przerw na kopanie i jedzenie. Co więcej, gdy położyłem jej na brzuchu tabletkę pokarmu dla raków, po prostu zrzuciła ją na dno.
5.12.2005: Dziś rano znalazłem ją martwą na dnie faunaboxu. No cóż. Swoje przeżyła. Dokładnie 53 dni. O 3 dni więcej niż średnia długość życia jej gatunku. Długowieczny osobnik :-)
A swoją drogą to trzeba mieć naprawdę pecha, by umrzeć dzień przed mikołajkami :-)
Gdy wyciągnąłem ją z wody i zmierzyłem, miała 4 cm. Pewnie po śmierci trochę napuchła. Za życia miała 3,7 cm. Próbowałem ją zasuszyć, ale po kilku godzinach wyglądała, jakby nabiegła krwią (jeśli ich krew jest czerwona) i skurczyła się do 3 cm. Tarcza pozostała tak samo duża, więc po zasuszeniu wyglądała jak karykatura przekopnicy długowidełkowej. Stała się też bardzo krucha. No cóż, przekopnic chyba jednak w ogóle nie da się preparować. Teraz muszę tylko zasuszyć piasek z cystami.
I tak właśnie zakończyła się historia mojej pierwszej przekopnicy.
Widziałem kilka takich przekopnicowych dzienników w Internecie, ale ten jest pierwszy po polsku. Zachęcam do pisania następnych ;-)
Zamieszczone zdjęcia przedstawiają moment zagrzebywania jaj w podłożu. Na drugim zdjęciu zasypuje dołek, w którym złożyła jajka kilka sekund temu. Ten proces trwa krótko i jest trudny do uchwycenia na zdjęciu. Nie udało mi się znaleźć drugich takich zdjęć w Internecie.
Ostatnie zdjęcie prezentuje być może parę, która pojawiła się w drugim pokoleniu.