(szare i ślimacze) MYDŁO I POWIDŁO,
czyli PRZYTULIK  WAUTIERA



 


muszla Ferrissia wautieri

Czasem do naszych zbiorników trafiają, najczęściej przez przypadek, ślimaki nazywane w naukowej łacinie Ferrissia wautieri. Ich muszla nie jest spiralnie skręcona! Przypomina przydepnięty stożek, a fachowo mówi się, że ma kształt czapeczkowaty. Jak na zwierzę akwariowe ma też rzadko spotykane, niewielkie rozmiary, zazwyczaj w akwarium nie spotyka się okazów większych niż 3-milimetrowe, choć ponoć muszla może dorastać do 6 mm długości. Muszla ta jest nie tylko maleńka - jest także bardzo krucha i trzeba bardzo uważać, by jej nie zniszczyć i nie zabić ślimaka pod nią schowanego.

muszla Ferrissia wautieri

Naukowcy określają go jako Ferrissia wautieri (Mirolli, 1960). Jakie jest pochodzenie tej nazwy? Otóż w 1903 roku Amerykanin, Bryant Walker (1856-1936) utworzył nowy rodzaj, a nazwał go Ferrissia na cześć innego amerykańskiego pasjonata malakologii - Jamesa Henry'ego Ferrissa (1849-1926). Omawianego ślimaka opisał Mirolli w 1960 roku jako Watsonula wautieri, ale później przeniesiono go do wspomnianego rodzaju. Epitet gatunkowy pozostał, a został on nadany przez wspomnianego Mirolliego dla uczczenia profesora uniwersytetu w Lyonie - Jacques'a Wautiera. Proponuję, by zwierzę to nazywać po polsku przytulikiem Wautiera. Przytulikami nazywamy także ślimaki z rodzaju Ancylus, które są blisko spokrewnione z Ferrissia. Oba te rodzaje są europejskimi przedstawicielami rodziny Ancylidae.

Muszla jest niemal przezroczysta, podłużna, nieco rozszerzona z przodu, natomiast jej szczyt znajduje się w tylnej części i jest przesunięty lekko na prawą stronę. U Ancylus szczyt muszli leży na środku. Należałoby w tym miejscu wspomnieć o jeszcze jednym gatunku ślimaka o czapeczkowatej muszli - o przyczepce, zwanej też przywierką (Acroloxus lacustris). Szczyt jej muszli znajduje się po prawej stronie. Mimo pozornego podobieństwa do przytulików naukowcy zaliczają je do odrębnej rodziny przyczepkowatych (Acroloxidae) ze względu na szereg cech anatomicznych, rozwojowych i cytologicznych.

Można by zapytać, czy fakt, że muszla przytulików nie jest skręcona, świadczy o tym, że są to bardzo prymitywne mięczaki, u których to skręcenie jeszcze nie nastąpiło? Otóż nie, ślimaki z rodziny Ancylidae i Acroloxidae nie należą do grup prymitywnych - uproszczenie budowy muszli jest w tym przypadku zjawiskiem wtórnym, to znaczy, że ich przodkowie mieli muszlę skręconą spiralnie, jak u większości brzuchonogów, a dopiero w toku ewolucji ich budowa ulegała uproszczeniu, co zapewne ma związek z niewielkimi rozmiarami tych zwierząt. Jedyną pozostałością po tym jest fakt, że wierzchołek - część najstarsza - jest lekko wygięty w lewo lub prawo.

szczyt muszli częściowo pokryty okrzemkami

W naturze przytuliki Wautiera żyją w wodach stojących lub o słabym prądzie, nie wykazując przy tym szczególnych wymagań co do jakości wody. Podejrzewa się, że do wielu rejonów Europy zostały zawleczone przez przez akwarystów nieświadomych, że na roślinach, które zdarza się im wyrzucać do naturalnych wód, mogą przebywać przedstawiciele fauny obcy w danym miejscu.

Przytulik przebywa głównie na roślinach, zarówno na ich liściach, jak i pędach. Podobnie zachowuje się w akwarium. Porusza się bardzo wolno, pobieżny obserwator mógłby powiedzieć, że wręcz nie zauważa, by się przemieszczały. W przeciwieństwie do np. znanych wszystkim ampularii, ślimaki te nie muszą co jakiś czas udawać się ku powierzchni, ponieważ oddychają wyłącznie tlenem rozpuszczonym w wodzie, na co niewątpliwie mają wpływ niewielkie rozmiary ciała.

Ślimaki te mieszkają w moim akwarium już od dawna. Nigdy nie rozmnożyły się nadmiernie, wręcz przeciwnie, na ogół są trudności z ich odnalezieniem, czasem wydaje mi się wręcz, że wymarły. Nie należą do szybko rozradzających się ślimaków z uwagi na fakt, że jednorazowo składają tylko jedno jajo - tak więc nie mogą stać się plagą, zwłaszcza, że z pewnością wiele jaj zostaje zniszczone przez inne zwierzęta w zbiorniku.

widok od spodu

Są zupełnie nieszkodliwymi mieszkańcami akwarium - ich wielkość nie pozwala im uszkodzić jakiejkolwiek rośliny wyższej - ich tarka (narząd służący do zeskrobywania i rozdrabniania pokarmu) jest zbyt słaba, by uszkodzić zdrową powierzchnię liścia czy łodygi. Nie są też atrakcyjne wizualnie - znów przyczyną są ich rozmiary. Nie jest łatwo zauważyć dwumilimetrowego, niemal całkowicie przezroczystego ślimaka, który siedzi w gąszczu roślin. Czasem przytuliki wchodzą na szyby akwarium, zwykle w nocy.

Bibliografia:

Glöer P. & Meier-Brook C., 1994. Süsswassermollusken. Ein Bestimmungsschlüssel für die Bundesrepublik Deutschland. Wyd. 11. DJN, Hamburg.

Piechocki A., 1979. Mięczaki (Mollusca). Ślimaki (Gastropoda). Zeszyt 7. Fauny słodkowodnej Polski. PWN, Warszawa - Poznań.

Wiese V., 1991. Atlas der Land- und Süßwassermollusken in Schleswig-Holstein. Landesamt für Natur und Umwelt des Landes Schleswig-Holstein, Kiel.

 

Pełna wersja tego tekstu (pt. "Czy w naszych akwariach można znaleźć dziwne ślimaki? Czyli o przytuliku Wautiera") ukazała się w numerze 43 (2003) Naszego Akwarium